A teraz coś z zupełnie innej beczki... MODRZEW! Tak jakby, może jednak coś innego chiałem napisac - Latający Cyrk Monty Pythona. W tej grze jesteś szaleńcem. Wszystko zaczyna się niby zwyczajnie jako nieco ekscentryczna platformówka, jednak Twój bohater wkrótce zmienia swe ciało na rybi tułów. Od tego momentu gra zaczyna przypominać strzelaninę w stylu Gradiusa lub Zero Wing.
Gdy będziesz unikał pojawiających się elementów oraz postaci wyjętych chyba zywcem z serialu telewizyjnego twoim zadaniem będzie przestrzeliwanie się poprzez labirynt rur. Własciwą drogę będą wskazywały stylowe białe rękawiczki. Po drodzę bedziesz miał możlwość zbierać przedmioty odnawiające energię życiową twej rybki. Kiełbaski, smażone jajka, puszki z mielonką ... mniam ... aż ślinka cieknie.
Od czasu do czasu nastąpi konieczność postoju. Zwykle powoduje ją pojawienie się jakiegoś bossa. Między innemi spotkasz członka ruchu oporu z PROPELLOR wystającym z jego głowy, bojowników Hiszpańskiej Inkwizycji rzucających w Ciebie poduszkami, policjanta popularnie zwanego krawężnikiem, którego będa ochraniać zbuntowane znaki drogowe. POmimo faktu, że te postacie nie należą do łatwych do ubicia, walka z nimi potrafi sprawić wiele przyjemności, bowiem są bardzo głupawe.
Z wszystkich absurdalnych gier w które miałem przyjemnośc grać ta wydaje się stać na najwyszym poziomie absurdu. Z pewnością nie tylko u osób lubiący humor spod znaku Monty Pythona będa miały uśmiech na twarzy podczas rozgrywki. Gwarantujemy dobry humor rówież dla przygłupów, młodych i starych graczy oraz kustoszów z muzeum narodowego.